Autor książki „Nowi barbarzyńcy” z serii #ArbitrorMyśli w wywiadzie dla Onet.pl o ewolucji współczesnej polityki i tajemnicy sukcesu populistycznej prawicy.
Rozmowę otwiera pytanie Piotra Jagielskiego z redakcji Onet.pl o reakcję Jakuba Dymka na zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Sugeruje przy tym, że sukces kontrowersyjnego polityka był wyrazem szerszych zmian zachodzących na globalnej scenie społeczno-politycznej.
Wszyscy generałowie toczą minione wojny. Wybory amerykańskie, nawet bardziej niż polskie, były zaskoczeniem ponieważ nie mieściły się w poukładanym, uznanym za racjonalny układzie świata. Z jednej strony byli ludzie, którzy mówili – precz z ekspertami, media kłamią; z drugiej – świat establishmentu, który deklaruje, że nie zmieni zdania, dopóki ktoś nie udowodni, że nie ma racji. Ironia losu polegała na tym, że wbrew mądrości liczb, statystyk i matematyki wyborczej ktoś udowodnił, że racji nie mieli, a to, co wcześniej niemożliwe, okazało się całkiem rzeczywiste – odpowiedział autor książki „Nowi barbarzyńcy”.
Kolejna poruszona w wywiadzie kwestia dotyczyła znaczenia samego tytułu książki Jakuba Dymka – na pierwszy rzut oka dość kontrowersyjnego. Tytułowi „barbarzyńcy” z mojej książki zasłużyli sobie na to określenie nie dlatego, że nimi pogardzam czy uważam, że zasłużyli sobie na pogardę. Ta analogia historyczna do mnie trafiła gdzieś w 2015 roku, gdy wyobraziłem sobie sytuację stabilnego, pewnego siebie i swojej cywilizacyjnej wyższości Rzymu, który odkrywa, że barbarzyńcy są już za limesem. I jest za późno, żeby jakoś przedefiniować swój sposób myślenia, działania i ideały, bo oni już tu są. […] Tytułowi barbarzyńcy nie są więc określeniem wartościującym, a opisowym. To analogia, której używam, by pokazać zderzenie cywilizacji, przebiegające wewnątrz kultury Zachodu – wyjaśnił Jakub Dymek.
Na pytanie o przyczyny atrakcyjności politycznego konserwatyzmu, autor odpowiedział tezami przyświecającymi jego książce: Idee, które były rewolucyjne w latach sześćdziesiątych, spowszedniały, nie miały tego powabu dwie dekady później; pokolenie wnuków dawnych buntowników w naturalny sposób przeciwstawiało się ideałom swoich rodziców. […] Wahadło odbiło w drugą stronę i okazało się, że jeśli ktoś jest dziś nowatorski i obrazoburczy, jest to często prawica. Prawica, która miała odwagę zakwestionować więcej rzeczy, uznawanych za oczywiste i przyjmowanych bez cienia zastrzeżeń, jak dominująca rola Ameryki, multikulturalizm, społeczeństwo wieloetniczne, „poprawność polityczna” czy tak zwany „liberalny paternalizm”, rządy niewybieralnej arystokracji wiedzy i smaku, która zawsze wie, co najlepsze dla „głupiego ludu”. Nie dyskutowało się na te tematy, aż w końcu ktoś zaczął.
Jakub Dymek odniósł się również do globalnej ewolucji sposobu uprawiania polityki, jaką pociągnęło za sobą upowszechnienie nowych technologii komunikacyjnych: Nie jest tajemnicą, że nowe sposoby komunikacji całkowicie zmieniły to, czym była polityka. Demokracja, jak mówi Jamie Bartlett, jest analogowa, nasze życie już dawno nie. […] W tym okienku możliwości za każdym razem odnajdywały się jednostki trochę genialne i trochę szalone. Miały iskrę samobójczej ambicji, w której się spalali. Niektórzy ponosili porażki, ale inni uchwycili ducha czasów. Znali reguły, jakimi rządzi się współczesny świat, bo uważali się za ofiary tych reguł. Uważali się za ofiary liberalizmu, politycznej poprawności i globalizacji. Przez to, że tak głęboko odczuwali to wykluczenie, znali reguły gry swojego przeciwnika. W drugą stronę natomiast to nie działało w ten sposób. Lewica nie wie, co myśli prawica.
Więcej w wywiadzie Jakuba Dymka dla Onet.pl – zachęcamy do lektury!
Książka „Nowi barbarzyńcy” z serii #ArbitrorMyśli jest dostępna w sklepie internetowym wydawnictwa Arbitror w wersji elektronicznej oraz drukowanej.