Okręgowa Rada Adwokacka staje w obronie dziennikarzy, którzy podpadli rządzącym. W specjalnym stanowisku adwokaci przypominają, że „ustawowym prawem i obowiązkiem prasy” jest informowanie obywateli oraz „sprawowanie w ich imieniu kontroli władzy”.
„Nie powinno być podstaw do stawiania zarzutów naruszenia prawa dziennikarzowi, który jako pierwszy ujawnił opinii publicznej dostrzeżone przez siebie nieprawidłowości w funkcjonowaniu organów państwowych oraz nadużycia władzy” – pisze, w przyjętym jednogłośnie, stanowisku Okręgowa Rada Adwokacka w Warszawie.
Jak podkreślili warszawscy adwokaci, w ostatnich miesiącach „jesteśmy świadkami represji kierowanych przez władzę publiczną wobec dziennikarzy śledczych”. „Z powodu wydawanych przez tych dziennikarzy publikacji na tematy związane z badaniem przeszłości rządzących polityków i urzędników państwowych i ewentualnego wpływu ich koneksji na sposób sprawowania władzy, a także publikacji ujawniających nieprawidłowości, jakie zostały przez tych dziennikarzy wykryte w organach władzy publicznej” – czytamy w oświadczeniu.
Przeciwko represjom protestowali już sami dziennikarze. „Do ataków na krytyczne media i ich dziennikarzy wykorzystywany jest aparat państwa i jego narzędzia. Coraz częściej mamy do czynienia tzw. „legal harassment” – czyli nadużywaniem prawa w celu prześladowania wybranych osób. Władza wykorzystuje środki, którymi legalnie dysponuje, do tłumienia chronionej ustawowo krytyki prasowej” – pisali w liście do zagranicznych organizacji dziennikarskich członkowie Towarzystwa Dziennikarskiego.
Minister dał sygnał do ataku
Najgłośniejszą sprawą dotyczącą ścigania dziennikarza za ujawniane przez niego informacje jest przypadek Tomasza Piątka.
Departament do spraw Wojskowych Prokuratury Krajowej zajął się oskarżeniami jakie postawił dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” i Radia TOK FM, Antoni Macierewicz. Po opublikowaniu przez Piątka książki „Macierewicz i jego tajemnice”, szef MON zarzucił dziennikarzowi, „stosowanie przemocy lub groźby wobec funkcjonariusza publicznego”.
„Ustawowym prawem i obowiązkiem prasy jest urzeczywistnianie prawa obywateli do rzetelnej informacji i jawności życia publicznego, a także sprawowanie w ich imieniu kontroli władzy (ang. public watchdog) oraz wyrażanie krytyki społecznej. Rolą demokratycznej władzy jest natomiast stworzenie prasie warunków, by w nieskrępowany sposób mogła swoje funkcje i zadania w społeczeństwie wypełniać i cieszyć się swobodą wypowiedzi, wyrażania poglądów i osądów – również w przedmiocie działania organów państwowych” – pisze ORA w swoim stanowisku. I przypomina, że wolność słowa to konstytucyjna gwarancja.
Za krytykę trzeba zapłacić
Według krytyków rządzącej koalicji, elementem walki z wolnymi mediami jest też kara dla TVN. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała przed tygodniem, że telewizja powinna zapłacić blisko 1,5 mln złotych.
Bo materiały stacji TVN24, z czasów grudniowego kryzysu sejmowego, „propagowały działania sprzeczne z prawem i sprzyjały zachowaniom zagrażającym bezpieczeństwu”. – Członkowie rady mówią jednym głosem z politykami PiS – ocenił były szef KRRiT Juliusz Braun.