Rozdział 5. „To nie jest nasz papież” (fragm.)

[…]

Z początku nic nie zapowiadało, że polski Kościół będzie grał na przeczekanie pontyfikatu Franciszka. Duża część biskupów myślała, że wybór kard. Bergoglia oznacza – podobnie jak w przypadku Benedykta XVI – kontynuację linii Wojtyły. […] Szybko się okazało, że Franciszek nie ma zamiaru być papieżem przejściowym. Nie chce też skupiać się tylko na kontynuacji nauczania swoich poprzedników. I tak Franciszek inaczej niż Jan Paweł II, ku zdziwieniu rodzimych hierarchów, zrezygnował z nieustanego powtarzania, że największym zagrożeniem dla Kościoła i świata jest „cywilizacja śmierci”, której przejawy to aborcja, małżeństwa homoseksualne czy środki antykoncepcyjne. Papież nie sprowadził także nauczania Kościoła, jak czynił to Benedykt XVI, do czystych i jasnych formuł dogmatycznych […].

KSIĄŻKA DO KUPIENIA W SKLEPIE INTERNETOWYM

Bergoglio od początku zaskakiwał – szczególnie przyzwyczajonych do rutyny i tradycjonalizmu hierarchów z Polski, którzy po każdym kolejnym wystąpieniu papieża przecierali oczy ze zdumienia: „co ten Franciszek mówi”? Tak było, gdy papież z Argentyny powtarzał, że chce „Kościoła ubogiego i dla ubogich”, Kościoła, który przypomina szpital polowy, gdzie wpierw leczy się rany, a potem ewentualnie pyta o wyznanie. Tak było, gdy na pytanie dziennikarza o stosunek Kościoła do homoseksualistów odpowiedział: „kimże ja jestem, żeby go oceniać” i gdy papież nawoływał, by Kościół miał odwagę chodzić po manowcach i peryferiach świata. Tak było, gdy prosił, aby duchowni służyli ludziom, a nie koncentrowali się na wyścigu szczurów po zaszczyty i stanowiska kościelne.

[…]

W oczach polskich duchowych jedna z głównych win Franciszka polega na tym, że dużo większą estymą cieszy się on wśród tych, którzy chodzą po obrzeżach Kościoła czy wręcz deklarują, że omijają go szerokim łukiem niż tych, którzy się ze wspólnotą kościelną utożsamiają. […] Polscy księża mają za złe papieżowi, że zamiast jasno i twardo wykładać katolicką wiarę, Franciszek wciąż zadaje pytania, głośno myśli, rozważa. Polski ksiądz przyzwyczajony do twardej mowy Jana Pawła II czy jasnego przekazu Benedykta traci orientację, gdy widzi obecnego biskupa Rzymu nauczającego poprzez medytacje, przypowieści czy stawianie znaków zapytania niż wygłaszanie surowych katechizmowych formułek. […] I rzecz ostania, która sprawia, że Franciszek nie może liczyć na przychylność rodzimego kleru. Otóż polscy duchowni mają za złe Franciszkowi, że wypomina im grzechy. Papież zamiast wymagać od innych, przede wszystkim od wiernych, zamiast potępiać nowoczesność, co zazwyczaj robią polscy księża, wymaga przede wszystkim od siebie i duchownych.

Ostre słowa padają pod adresem – raczej nieprzyzwyczajonych do krytyki – księży. Dlatego Franciszek jest dziś, co sam powiedział w rozmowie ze Eugenio Scalfarim, antyklerykałem. Szczególnie, gdy wokół ma do czynienia z kulturą klerykalną. Kiedy więc mówi o księżach, piętnuje ich karierowiczostwo, przywiązanie do luksusu i światowego życia. Tako rzecze Franciszek: „W Kościele są karierowicze. Wielu jest takich, którzy używają Kościoła, by… (przy tych słowach Franciszek uczynił gest przypominający wspinanie się po drabinie). Trzecią rzeczą, która sprowadza z właściwej drogi, są pieniądze. Są tacy, którzy robią nieczyste interesy, gromadzą pieniądze”1.

Żaden chyba świecki autor lepiej nie wskazał i nie nazwał kapłańskich grzechów. Ani Jan Paweł II, ani Benedykt XVI nie piętnowali też w tak jawny sposób słabości duchownych. Przeciwnie: posługa kapłańska była poddana przez nich sakralizacji, co sprawiało, że ksiądz stawiany był w zasadzie poza krytyką. Franciszek w pewnym sensie dokonuje aktu profanacji. Odziera kapłanów z tej niby tajemnicy i mistycyzmu, gdyż to właśnie owa sakralizacja duchownych, jak się zdaje, spowodowała kryzys kapłaństwa. I, choćby przez skandal pedofilski z udziałem księży, którzy ciesząc się aurą nietykalności krzywdzili dzieci, doprowadziła jednocześnie do największej zapaści Kościoła na początku XXI wieku. Był to kryzys wiarygodności: księża zamiast chronić bezbronne dzieci, krzywdzili je.

Kolejna sprawa, która pokazuje, jak rozjeżdżają się drogi Kościoła Franciszkowego i polskiego, dotyczy kryzysu migracyjnego i uchodźczego. Przypomnijmy, że pierwszą podróżą, jaką odbył Franciszek po swoim wyborze, była pielgrzymka na włoską wyspę Lampedusa. Papież udał się więc nie do jakiegoś sanktuarium, nie na spotkanie z przywódcą innego wyznania czy religii. Wybrał wyspę-symbol dramatu uchodźców. […] Franciszek jako chrześcijanin robi to, co trzeba: gdy widzi człowieka cierpiącego, biegnie mu z pomocą. I tak należy czytać kolejną wizytę papieża – tym razem na grecką wyspę Lesbos, gdzie ramię w ramię z ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem i arcybiskupem Aten i całej Grecji Hieronimem odwiedził obóz uchodźców Moria. Przebywało tam wtedy około 2500 osób, oczekując na azyl. […] Papież widząc dramat ludzi, którzy uciekają przed wojną, cierpieniem i złem zaapelował, by każda parafia katolicka przyjęła jedną rodzinę dotkniętą owym dramatem. I jasno powiedział: nie możesz mówić, że jesteś chrześcijaninem, jeśli odwracasz się plecami do człowieka, który cierpi, prosząc cię o pomoc.

Jak na wezwanie Franciszka zareagował polski Kościół i rodzimi katolicy? Trzeba powiedzieć jasno: nasz stosunek do uchodźców nic nie mówi o tych ostatnich, ale wszystko mówi o nas. Dlatego dziś uchodźcy stają się lustrem, w którym przegląda się każdy z nas: przegląda się polski Kościół i my, polscy katolicy. Przegląda się nasze człowieczeństwo. Tak przynajmniej sądził Franciszek, który w duchu chrześcijańskiej pokory i miłosierdzia postanowił obmyć stopy dwunastu uchodźcom w czasie Wielkiego Czwartku w 2016 roku – w tym również kobietom. I nie tylko katolikom. Pośród 12 osób znaleźli się: czterej katolicy z Nigerii, trzy prawosławne koptyjki z Etiopii, jeden hinduista, trzech muzułmanów z Syrii, Pakistanu i Mali. Do 11 migrantów dołączyła jedna pracownica ośrodka – Włoszka, katoliczka. Papież przy tej okazji wygłosił krótkie kazanie. Powiedział: „Jesteśmy świadkami dwóch gestów: dziś zgromadziliśmy się razem – muzułmanie, hinduiści, katolicy, koptowie, ewangelicy – jako bracia, dzieci tego samego Boga, którzy chcą żyć w pokoju, a trzy dni temu w europejskim mieście ujrzeliśmy gesty wojny i zniszczenia, dokonane przez ludzi, którzy nie chcą żyć w pokoju”2.

Ten gest obmycia nóg będący gestem naśladowania czynów samego Jezusa, i słowa Franciszka, stały się dla polskiej prawicy religijnej powodem do wyrzucenia z siebie pokładów nienawiści. Oto kilka wpisów: „Papież (jeśli można go tak nazwać) zbezcześcił Wielki Czwartek”, „Franciszku! Przykro mówić, ale tracisz szacunek wiernych przy każdym pojawieniu się”, „ten dziwny człowiek spowodował, że odchodzę od kościoła”, „gest poddaństwa, słabości i głupoty”, „szkoda, że nie umył tym, którym islam nogi oderwał za pomocą bomb”, „jestem ciekaw, czy jak wysadzą Watykan, też będzie miłosierny”3.

Internetowym nienawistnikom wtórowali prawicowi katoliccy publicyści. I tak przykładowo Robert Tekieli przekonywał, iż zachowanie Franciszka to zwyczajna uległość. „Myślę, że muzułmanie odebrali to w taki sposób, że Europa klęknęła przed nimi na kolana”4. Z kolei Paweł Lisicki, redaktor naczelny prawicowego tygodnika „Do Rzeczy”, o geście papieża pisze: „Uważam, że w tym momencie jest niewłaściwy i nieroztropny. Być może wynika z dobrych intencji, ale w konsekwencji może przynieść złe rezultaty”5.

A teraz zapytajmy, co o naszej wierze, Kościele i człowieczeństwie mówią przytoczone tu reakcje religijnej prawicy na gesty i słowa Franciszka? Gesty papieża, które przecież ukazują sedno chrześcijaństwa?

[…]


1 Papież Franciszek, Franciszek znów wytyka grzechy księży. Tym razem karierowiczostwo, http://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/457996,papiez-franciszek-znow-wytyka-grzechy-ksiezom-tym-razem-krytykuje-karierowiczostwo.html (dostęp 1 czerwca 2017)

2 Zob. Papież umył nogi 12 imigrantom, http://pl.radiovaticana.va/news/2016/03/24/papież_umył_nogi_12_imigrantom/1217934 (dostęp 5 lipca 2017)

3 Papież umył nogi imigrantom. Dla wielu internautów to już za wiele, https://wiadomosci.wp.pl/papiez-umyl-nogi-imigrantom-dla-wielu-internautow-to-juz-za-wiele-6027394297651841a (dostęp 5 lipca 2017)