19 maja na Warszawskich Targach Książki grupa młodych ludzi zakłóciła zorganizowane przez Wydawnictwo Arbitror spotkanie z Jakubem Dymkiem, autorem „Nowych barbarzyńców”. Hałaśliwa grupka zająwszy dwa pierwsze rzędy nie dopuszczała do rozmowy o tej książce, mimo protestu większości obecnych na sali. Apele prowadzących i wydawcy spotykały się jedynie z eskalacją agresji i wyzwiskami.

W sprawie zarzutów i nagonki na naszego autora wypowiadaliśmy się wcześniej. Pomimo panującego politycznego przyzwolenia na osądzanie bez sądów i przyznawanie racji krzykliwym marginesom, my „orzeczeniami” ludowo-facebookowych trybunałów nie czujemy się związani. Samozwańczy oskarżyciele wydający wyroki i egzekwujący je zarazem to nie jest element cywilizacji, której częścią się czujemy. Nie ma tu dla nas różnicy, czy są to narodowcy zakłócający wykład Zygmunta Baumana, policja sprawdzająca, co na Uniwersytecie Szczecińskim profesorowie mówią o Marksie, czy odwołujący się do lewicy lub feminizmu uczestnicy incydentu na Warszawskich Targach Książki.

Gdybyśmy potraktowali zajście poważnie, odpowiedzielibyśmy przemocą na przemoc. Awanturujących się usunęłaby z sali ochrona, a my musielibyśmy zadać kilka pytań, choćby takich – dlaczego działacze jednej z lewicowych partii biorą udział w blokowaniu książki krytycznej wobec współczesnego populizmu? Czemu boją się dyskusji o barbarzyństwie w polityce? Czemu służy agresja i obrażanie uczestników spotkania, których – jak same krzykaczki i krzykacze stwierdzili – nawet nie znają? Czemu służą działania tworzące karykaturalną formę feminizmu, osłabiające go i ośmieszające?

Nie traktujemy tego jednak poważnie. Wydawca podjął decyzję o nieodpowiadaniu przemocą na przemoc. Spotkanie zostało zamknięte, zainteresowani zaproszeni na stoisko wydawnictwa, gdzie mogli rozmawiać z autorem na temat książki. Nie zadajemy też krzyczącym żadnych pytań, bo wiemy, że nie ma żadnej odpowiedzi. Ich zachowanie jest problemem osobistym, ich rodziców, partii i organizacji, w których działają. Zapewne większość z nich za kilka lat będzie się bardzo wstydziła przed sobą dzisiejszych zachowań.

Jedna z osób zakłócających spotkanie napisała na portalu społecznościowym, że 1 maja zatrzymała faszystów, a 19 maja Jakuba Dymka. To zdanie komentuje się samo. Życzymy dalszych sukcesów!

Oczywiście zachęcamy do poznania treści książki o „Nowych barbarzyńcach” – Jakub Dymek opisuje w nich tych prawdziwych, których naprawdę powinniśmy się bać, a nie tych operetkowych, zakłócających jego spotkanie. Książka od poniedziałku jest dostępna w księgarniach, a także w sprzedaży wysyłkowej na stronie arbitror.pl . O kolejnych spotkaniach z udziałem autora będziemy informować na bieżąco.