Autor książki „Reprywatyzacja warszawska. Byli urzędnicy przerywają milczenie” z serii #ArbitrorFakty pisze na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” o zamiataniu brudów pod dywan warszawskiego magistratu.
„W czym rzecz? Otóż w zeszłym tygodniu opisaliśmy na łamach DGP („Stołeczny ratusz wbrew interesowi publicznemu”, 24 maja 2018 r.) historię postępowania reprywatyzacyjnego dotyczącego stołecznej nieruchomości przy ul. Odolańskiej 7. Została ona zwrócona – wszystko na to wskazuje – niezgodnie z prawem. I to jest pierwszy etap afery reprywatyzacyjnej.
Z drugim mieliśmy do czynienia w połowie 2017 r., czyli niespełna rok temu. Już w najlepsze po wyrzuceniu przez prezydent Hannę Gronkiewicz-Waltz urzędników, którzy robili przekręty, po rozwiązaniu Biura Gospodarki Nieruchomościami.
Nowi urzędnicy postanowili ukrywać brudy starych. I przekonują, że nic się nie stało” – czytamy na stronie internetowej GDP.
Patryk Słowik opisuje sprawę kamienicy przy ul. Odolańskiej 7, wobec której Samorządowe Kolegium Odwoławcze wydało decyzję – korzystną z punktu widzenia majątku publicznego – o braku konieczności oddawania nieruchomości w ręce prywatne. Odpowiedziano tym samym na twierdzenia urzędników, jakoby migdy nie chcieli dokonywać zwrotu kamienicy, lecz musieli dostosować się w tej kwestii do oficjalnego orzecznictwa.
Tymczasem, zamiast wykorzystać decyzję SKO do odmowy zwrotu kolejnych nieruchomości, „[p]racownicy wydziału spraw dekretowych zaczęli szukać sposobu na zaskarżenie decyzji kolegium. Tym samym uznali, że chcą dalej stosować wyroki i decyzje niekorzystne dla miejskiego majątku, a nie te korzystne. […] Gdy zaś to odkryłem, zaczęli mnie okłamywać. Należy bowiem wiedzieć, że prezydent Warszawy (pierwsza instancja) nie może zaskarżyć decyzji SKO (druga instancja). Zrobić to mógłby rzecznik praw obywatelskich. I gdy w ręku miałem papier z biura RPO, że ratusz zwrócił się z prośbą o zakwestionowanie korzystnej dla miasta decyzji, urzędnicy magistratu przekonywali mnie, że wcale z taką prośbą do Adama Bodnara się nie zwracali”.
Więcej o sprawie w artykule Patryka Słowika dla „Dziennika Gazety Prawnej”.